sobota, 21 marca 2020

Muminki, wiosna i kilka łez

Przed zaśnięciem wyobrażałam sobie wczoraj, że jestem Muminkiem, który leży w wygodnym łóżeczku, ma brzuszek wypełniony igliwiem świerkowym i myśli o wiośnie, która już będzie na niego czekać, gdy ten zbudzi się z długiego, zimowego snu. 
Niestety, nie mieszkam w Dolinie Muminków. Żyję w świecie, który ze światem Muminków ma tak niewiele wspólnego, jak to tylko możliwe, a ostatnio odczuwam to wyjątkowo boleśnie. A wiosna, chociaż już nadeszła, nijak ma się do tej, którą widywałam w swoich snach.
Trudny to czas, cóż więcej mogę powiedzieć. I trudno też zmusić się do jakiejkolwiek kreatywności, gdy tak bardzo tęskni się już za wszystkim tym, co bez większego wysiłku miało się na co dzień: za kawą z kawiarni obok wydziału, którą piło się na okienkach, za małymi i dużymi spotkaniami, nawet za robieniem sobie selfie w lustrze i pytaniem przyjaciółki, czy bluzka pasuje do spódnicy.
Napisałabym, że to lekcja dla nas wszystkich, że trzeba było doceniać to wtedy, gdy można było z tych wszystkich dóbr korzystać, ale co ma zrobić takie duże dziecko jak ja, które cieszyło się ze wszystkiego, a teraz cierpi i tęskni podwójnie?
Wyglądam przez okno już nie kilka, a kilkanaście razy dziennie. Może zobaczę ptaszka albo kotka. Może jeszcze kilka dni spokoju na zewnątrz i zobaczę sarenkę? Wiem, że czas, który dla nas może być męczarnią, dla zwierząt jest długo wyczekiwaną chwilą wytchnienia; na te kilka sekund świat znów należy do nich. To sprawia, że jest mi troszkę łatwiej. Czasami trzeba ustąpić miejsca innym.
Dużo też myślę o tym, co naprawdę sprawia, że czuję, że żyję. Nie mam pojęcia, kiedy to wszystko się skończy (ach, o ile łatwiej byłoby, gdybym wiedziała!), ale mam nadzieję, że gdy już ten moment nadejdzie, to takich zwykłych-niezwykłych chwil będzie w moim (i nie tylko w moim!) życiu jeszcze więcej, że będą one jeszcze piękniejsze. 
Póki co jest strach. Czy strach potrafi być piękny? Mój strach od dawna nie widział już ukochanej czerwonej szminki, widział za to łzy bezsilności. 
W powietrzu unosi się zapach perfum. Może trzeba było je oszczędzać na lepsze dni. A może mam prawo do tego, by uczynić ten dzień najlepszym, jaki może być - nawet jeśli rozpoczął się płaczem, a zakończy myśleniem o Dolinie Muminków. 

1 komentarz:

  1. Czytając Twój wpis zatęskniłam za Muminkami! Też nie oszczędzam teraz perfum, może nawet używam ich częściej niż zwykle.

    OdpowiedzUsuń